

W obyczajach średniowiecznych
rękawice były symbolem prawa i władzy; noszenie pięciopalcowych rękawiczek było przywilejem szlachty, symbolem stanu szlacheckiego
rękawice należały do insygniów cesarskich
suzeren po przyjęciu od wasala przysięgi wierności wręczał mu rękawicę, laskę lub kopię, stanowiącą symbol oddania mu lenna (zobacz: inwestytura)
rzucenie rękawicy (zastępczy symbol uderzenia ręką, spoliczkowania) oznaczało wyzwanie na pojedynek, podjęcie rękawicy oznaczało przyjęcie wyzwania
rękawiczka u kapelusza lub hełmu rycerskiego oznaczała oddanie się damie serca, rękojmię miłości
w wolnomularstwie białe rękawiczki oznaczające pracę i czystość moralną są elementem stroju rytualnego
w symbolice
władza, godność, szlachectwo, honor rycerski
siła, wyzwanie, ochrona, obrona
poselstwo, nowina, pozdrowienie, powitanie
rękawica to tajemnica, ukrywanie tożsamości, niecne zamiary
zdejmowanie prawej rękawicy oznaczało pokojowe zamiary, szczerość, do dziś pozostało jako element savoir-vivre'u przy powitaniu
czystość i godność oznacza użycie rękawiczek w tradycji kościoła katolickiego
"...Strój także szlachcianek
Najuboższych różni się od chłopskich katanek:
...
I żną zboże, a nawet przędą w rękawiczkach."
A. Mickiewicz, "Pan Tadeusz", 6,390-394
Najwięcej zapłacił biznesmen Hoffman Ma (36 l.) z Hongkongu, który za słynną wysadzaną diamencikami rękawiczkę Michaela zapłacił aż 350 tys. dolarów, czyli wartość trzech ferrari! Michael po raz pierwszy nosił tę rękawiczkę podczas premierowego pokazu "Moonwalk".
"o ubogiej szlachcie mówiono: "nago – a w rękawicach, z kordem – a boso"
Robić coś w rękawiczkach oznacza postępowanie delikatne, taktowne, dyplomatyczne, także - bez "brudzenia sobie rąk"
Pracować w rękawicach – robić coś niezgrabnie, byle jak
Zmieniać jak rękawiczki – zmieniać łatwo, często.
Znoszone rękawiczki – kobieta "z przeszłością"
Pasuje jak rękawiczka – przylega dobrze, dokładnie
Czysta rękawiczka kryje brudne ręce – pozory, łapówkarstwo
Chcąc być widzem dzikich bojów,
Już u zwierzyńca podwojów
Król zasiada.
Przy nim książęta i panowie Rada,
A gdzie wzniosły krążył ganek,
Rycerze obok kochanek.
Król skinął palcem, zaczęto igrzysko,
Spadły wrzeciądze; ogromne lwisko
Z wolna się toczy,
Podnosi czoło,
Milczkiem obraca oczy
Wokoło,
I ziewy rozdarł straszliwie,
I kudły zatrząsł na grzywie,
I wyciągnął cielska brzemię,
I obalił się na ziemię.
Król skinął znowu,
Znowu przemknie się krata,
Szybkimi skoki, chciwy połowu,
Tygrys wylata.
Spoziera z dala
I kłami błyska,
Język wywala,
Ogonem ciska
I lwa dokoła obiega.
Topiąc wzrok jaszczurczy
Wyje i burczy;
Burcząc na stronie przylega.
Król skinął znowu,
Znowu podwój otwarty,
I z jednego zachowu
Dwa wyskakują lamparty.
Łakoma boju, para zajadła
Już tygrysa opadła,
Już się tygrys z nimi drapie,
Już obudwu trzyma w łapie;
Wtem lew podniósł łeb do góry,
Zagrzmiał - i znowu cisze -
A dzicz z krwawymi pazury
Obiega... za mordem dysze.
Dysząc na stronie przylega.
Wtem leci rękawiczka z krużganków pałacu,
Z rączek nadobnej Marty,
Pada między tygrysa i między lamparty,
Na środek placu.
Marta z uśmiechem rzecze do Emroda:
"Kto mię tak kocha, jak po tysiąc razy
Czułymi przysiągł wyrazy,
Niechaj mi teraz rękawiczkę poda".
Emrod przeskoczył zapory,
Idzie pomiędzy potwory,
Śmiało rękawiczkę bierze.
Dziwią się panie, dziwią się rycerze.
A on w zwycięskiej chwale
Wstępuje na krużganki.
Tam od radośnej witany kochanki,
Rycerz jej w oczy rękawiczkę rzucił,
"Pani, twych wdzięków nie trzeba mi wcale".
To rzekł i poszedł, i więcej nie wrócił.